Lubimy Mikołajki. Kiedy jesteśmy mali z niecierpliwością czekamy na podarki i ciągle wierzymy, że kiedyś Go zobaczymy. Z czasem już wiemy, że z tym Mikołajem to chyba nie do końca jest prawda, ale znowu nie przeszkadza nam to - bo przecież miło, że ktoś o nas pamięta.
Aby więc tradycji stało się zadość w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Zawadzkiem pojawił się ...Święty Mikołaj wraz ze swoją świtą. Wzbudził sensację wśród uczniów i nauczycieli, gdyż Jego przybycie owiane było wielką tajemnicą. W czerwonej kapocie, z dzwonkiem oznajmiającym jego przybycie pukał do klas, a gdy drzwi się otwierały na twarzach zgromadzonych wewnątrz dało się zauważyć zdziwienie, osłupienie i niedowierzanie. Czyli On naprawdę jest! A koledzy mówili, że to bujda.
Święty Mikołaj był wyjątkowo hojny. Rozdawał słodycze, morusał węglem ale nic za darmo! Trzeba było się trochę wysilić. Było więc wspólne śpiewanie kolęd, a wszystko po to, aby magia świąt zadziałała. Zrobiło się tak jakoś ciepło, a uśmiech nie schodził z twarzy. Bo czyż tak naprawdę jest coś ważniejszego niż prosta radość z prostych gestów, bez zadęcia i wymuszonej grzeczności ? Oczywiście ktoś powie: Ale Mikołaj nie istnieje, to ludzie przebrani rozdają prezenty. I co z tego, jeśli daje to tyle radości, przypomina dziecięce lata i w sercu robi się tak, tak …. No właśnie. Ten Święty, który pojawił się w naszej szkole też przyniósł oprócz podarków zwykłą radość i to wydaje się być najcenniejsze.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim, aby takie momenty w życiu, kiedy uśmiechamy się na samo wspomnienie chwil przyjemnych, zdarzały się jak najczęściej.
Cichy sponsor Św. Mikołaja