Tradycji zadość się stało...Po raz kolejny pojechała rozszerzona grupa z Wos-u szlakiem siedzib najwyższych instytucji Rzeczypospolitej. Jak zwykle przygotowaliśmy wystąpienia uczniowskie przed każdym z budynków. Ich treścią była historia budynku ze szczególnym uwzględnieniem II wojny światowej oraz – co oczywiste – „lokator” wraz z przedstawieniem „jego” kompetencji. Dodatkiem było zadanie samodzielnego doprowadzenia grupy do właściwego miejsca przez prezentującą osobę przy pomocy GPS-u. Poszło to ostatnie..., jak poszło, ale... poszło! No i tak: odwiedziliśmy Sejm. Tu jednak przykra niespodzianka - instytucja ta zamyka się przed nami coraz bardziej. Daliśmy temu wyraz z ewaluacji wizyty o którą prosi zawsze Wszechnica Sejmowa. Teraz można tylko przejść się po galerii nad salą plenarną. Nieco rekompensował nam niedosyt zwiedzania talent i zaangażowanie młodej przewodniczki. Tyle więcej, że w tym roku zdołaliśmy wejść do gmachu. Potem przez Łazienki doszliśmy do Belwederu. Stąd rzut kamieniem było do siedziby premiera przy Alejach Ujazdowskich. Kolejna osoba poprowadziła nas do metra i ze stacji Świętokrzyska poszliśmy pod „Trumniak” (tak warszawiacy nazwali zbudowaną w 1975 roku siedzibę Narodowego Banku Polskiego). Nieco trudniejsze zadanie miał uczeń, który musiał doprowadzić nas pod Sąd Najwyższy. Ale się udało. Na koniec, przez Stare Miasto, dotarliśmy do siedziby Prezydenta Rzeczypospolitej na Krakowskim Przedmieściu. I tak się wszystko skończyło. Cała wędrówka trwała od 9.00 do 16.00 z przerwą na obiad. Po drodze obejrzeliśmy mnóstwo miejsc z kart podręczników. I, miejmy nadzieję, że zdołaliśmy wyrobić sobie jako taki obraz stołecznej Warszawy oraz głównych instytucji naszego państwa. Może i efekt jakiś z tego będzie...